„Truchlin”, Vojtech Matocha

O czym jest „Truchlin”? Właściwie sama nie wiem… O przyjaźni? Pierwszej miłości? Pomyśle na życie? Zdradzie? Pieniądzach? A może o technologii, która rozwijając się zmienia świat i nasze życie? Tyle jest pytań, tyle wątków i właściwie żadnej odpowiedzi. No może tylko ta, żeby każdemu pozwolić żyć na własny sposób. Tak. To chyba jedyna konkluzja. Reszta do przemyślenia…

„Truchlin”, Vojtech Matocha; ilustracje: Karel Osoha; wydawnictwo: Afera;

Propozycja Vojtecha Matochy to ważna pozycja dla dorastającej młodzieży. Przede wszystkim uświadamia, że nie zawsze wszystko jest takie, jak nam się wydaje; że pobudki ludzkich działań mogą być bardzo różne i że wbrew pozorom nie zawsze chodzi o pieniądze. Raczej chodzi o pomysł na życie. Rzeczywiście jednym z nich jest zdobycie fortuny, ale nie jedynym – gra może toczyć się o coś zupełnie innego. I tak naprawdę rzecz w tym, aby każdy mógł znaleźć na ziemi swój skrawek, na którym będzie czuł się dobrze – czy to na Vinohradach, czy na Truchlinie. To dobry sposób na naukę prawdziwej tolerancji – pozwolić żyć innym, tak jak chcą, dopóki nie łamią zasady niekrzywdzenia. To jedno z przesłań tej książki.

Drugie to „prawda”. Czy można ją zatajać, aby osiągnąć swój cel? I czy takie zatajenie można wybaczyć? I czy można wybaczyć zdradę – ale to już o „przyjaźni” i przesłanie trzecie. Skoro już jesteśmy przy „przyjaźni” – czy można ją poświęcić dla „miłości”? A miłość? O co tak naprawdę w niej chodzi? A lojalność? A bohaterstwo? A śmierć?

Pytania sypią się z każdym rozdziałem i każdym zwrotem akcji. Jest ich naprawdę dużo – i znaków zapytania, i zaskakujących zakrętów fabuły, która zorganizowana jest wokół dwójki nastoletnich bohaterów – Jirki i Anastazji, zwanej En. Oboje rzuceni przez splot okoliczności w wir zdarzeń prawdopodobnych, ale w nieprawdopodobnym świecie jednej z dzielnic czeskiej Pragi próbują ratować świat. I choć ostatecznie go ratują, to jednak nie ten sam, o który zabiegali na początku. Powieść zaskakuje ciągłą zmianą percepcji głównych bohaterów i naszą. Dowodzi, że rzeczywistość nigdy nie jest prosta, a prawda nie zawsze oczywista. I że nie warto przywiązywać się nadmiernie do swoich racji, bo pod wpływem płynących zdarzeń bardzo łatwo mogą się zmienić. To, co imponuje najbardziej to ogromna elastyczność głównych bohaterów. Są gotowi na wszystko, dostosowują się do każdej sytuacji, są otwarci na zmiany i nie podlegają uprzedzeniom. Zmienność świata może ich na chwilę zaskoczyć, ale nie zniszczyć. Czy nie takie właśnie jest to nasze współczesne młode pokolenie? To bez wątpienia książka dla nich.