„Nela w krainie orek”

Zwykle Nela jedzie GDZIEŚ i STAMTĄD pisze swój reportaż. Tym razem jest inaczej. Nela poświęciła swoją książkę jednemu tematowi i zebrała w niej doświadczenia ze wszystkich swoich podróży, które się z nim wiążą. Tym tematem są orki – drapieżne walenie żyjące w różnych rejonach świata. Przywołuje wszystko, co się z nimi wiąże – swoje przeżycia i zgromadzoną wiedzę. Wszystko po to, aby stworzyć o tych zwierzętach mini encyklopedię dla dzieci. I niech nie zwiedzie was termin „encyklopedia” – w wydaniu Neli opracowanie tego hasła wcale nie jest nudne.

„Nela w krainie orek”; Burda Media Polska Sp. z o.o.

Orka to drapieżny ssak morski, który zamieszkuje różne rejony świata. Żyje w licznych stadach, w których poluje wykorzystując w zależności od „spożywanego pokarmu” różne techniki polowania. Te w Morzu Norweskim żywią się śledziami, te w okolicach Argentyny – uchatkami, a te w Oceanie Południowym głównie pingwinami. Wszystkie jednak wykorzystują współpracę do osiągniecia celu, zmyślnie przeprowadzając atak i komunikując się niezrozumiałymi dla nas dźwiękami, dzięki czemu przydzielają sobie zadania i funkcje. Ta ich umiejętność pracy zespołowej zdumiewa, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę ich umiejętność niesienia sobie pomocy i przewidywania konsekwencji własnych działań. Ale nie będę o nich opowiadać… Jeśli temat was zaciekawił, sięgnijcie po książkę. Bo jak zwykle warto. Jest kolorowa, pełna zdjęć, kolorowych map, schematów i informacji, które podane w takiej formie mają szanse zagościć w głowach na dłużej.

Zwraca również uwagę edukacyjny głos Neli w sprawie ochrony środowiska. Poruszony przez nią temat upoważnił ją do zajęcia stanowiska w sprawie zaśmiecania mórz i oceanów. Wypowiada się w tej kwestii zdecydowanie i przekonująco. Pisze o plamach plastiku dryfujących po oceanach o powierzchni niemal zbliżonej do Europy. Pisze, że musimy działać i nawołuje, byśmy zaczęli od siebie, od tego co najprostsze; żebyśmy z rozmysłem używali plastikowych wyrobów i nie używali foliowych torebek; żeby nie śmiecić na plażach i nie wrzucać nieorganicznych odpadków do rzeki lub morza; żebyśmy pomyśleli o tym co ważne, zanim wybierzemy pozorny komfort. Tak naprawdę nas to niewiele kosztuje, a w skali świata zmienia naprawdę dużo. W tym względzie całkowicie się z Nelą zgadzam – wystarczy odrobina odpowiedzialności każdego z nas, aby zahamować niezdrowe zapędy rynku. W poszukiwaniu „łatwości” i „oszczędności” zapominamy, że doraźne małe zyski windują cenę, którą przyjdzie nam zapłacić w przyszłości – i to nie tylko tę moralną czy ekologiczną, ale także tę finansową, bo przecież za „sprzątanie świata” trzeba będzie kiedyś zapłacić. Może warto więc nauczyć się od orek współdziałania, komunikacji i celowości podejmowanych działań, bo dobrostan grupy przekłada się na dobrostan każdego z jej członków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *