Ocena działań głównych bohaterów i bohaterów pobocznych nie jest już taka prosta, a odpowiedź na pytanie „kto zawinił” nie jest taka oczywista. I nie o to w tej książce według mnie chodzi. Idzie raczej o refleksję nad poczynaniami poszczególnych postaci, a przez to również nad samą sobą. Są opowiadania, w których nie ma już pozytywnych i negatywnych bohaterów, którzy mogą być „wzorem do naśladowania” lub „są godni potępienia”. Postacie żyją na płaszczyźnie psychologicznej, przechodzą przemiany lub brną w zło, pomimo jego świadomości. To czyni je bardziej ludzkimi; sprawia, że podlegają ocenie nie tylko poprzez konsekwencje swoich działań, ale również poprzez motywy i intencje. Oprócz zanegowania ich postawy pojawia się refleksja nad zdeterminowaniem postępowania przez czynniki zewnętrzne i wewnętrzne, które potrafią usprawiedliwić, choć nie zawsze wybaczyć. I na tym polega głównie walor edukacyjny tej książki – „nie oceniaj pochopnie!”, bo za każdym ludzkim działaniem stoi jakaś historia, jakieś okoliczności, jakieś wdrukowane w procesie wychowania błędy. Czy jednak te błędy determinują postać? Czy decydują za nią? Czy nie można ich naprawić? Jak długą będą moderować siłę sprawczą?
Na te i wiele pytań nie znajdziemy jednoznacznych odpowiedzi. Nie one są jednak najistotniejsze. Najważniejsze jest samo postawienie pytania, uświadomienie sobie, że nasz wewnętrzny świat nie jest zbudowany z zer i jedynek; że nasza psychika nie jest pisana kodem binarnym; że między tym zerem i tą jedynką zaklęta jest nieskończoność.
Materia, z którą przychodzi się zmierzyć czytelnikowi w „Gorzkiej czekoladzie. Tom 2” nie jest łatwa. Na szczęście nie jest skazany na samotność. Z pomocą przychodzą wyjaśnienia psychologów po każdym opowiadaniu, słowniczek pojęć psychologicznych i wartości. Są one swego rodzaju przewodnikiem po ścieżkach naszych myśli i wątpliwości, potrafią wspomóc w dochodzeniu do konkluzji. A konkluzji jednej nie ma. Jest tylko, albo „aż” refleksja i to już zależy od punktu widzenia.