„Małgosia contra Małgosia”, Ewa Nowacka

Małgosia tak naprawdę wcale nie jest „contra” druga Małgosia. Jedna do drugiej nic nie ma. To ich światy stoją w kontrze, a to dlatego, że życie w Polsce z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku znacznie różni się od życia w tej siedemnastowiecznej. Właściwie nic wspólnego między nimi nie ma. Wszystko jest inne, poza tym co naprawdę typowo ludzkie – poza miłością, radością, smutkiem i szczęściem.

„Małgosia contra Małgosia”, Ewa Nowacka; wydawnictwo: Nasza Księgarnia;

Natura ludzka jest niezmienna. Człowiek zawsze dąży do szczęścia, chce kochać i być kochanym, bez względu na realia historyczne czy polityczne, a nawet obyczajowe. I choć w dużej mierze rzeczywistość tę kształtują właśnie ludzie, to dostosowanie się do nich nieraz bywa trudne.

Istota fabuły opiera się na przeniesieniu w czasie. Małgosia – nastolatka ze schyłku XX wieku z Warszawy na skutek skomplikowanych procedur tak zwanego „dydka” zmienia czas, miejsce zamieszkania i ciało na rzecz nastolatki z upadającego dworu szlacheckiego gdzieś pod Piotrkowem Trybunalskim za panowania króla Jana III Sobieskiego. Nowa rzeczywistość przytłacza ją. Dziewczyna jest w niej zagubiona i początkowo nie potrafi się w niej odnaleźć. Z czasem jednak uczy się jej poznając zasady ludzkiej egzystencji trzysta lat wcześniej przed jej narodzinami. Okazuje się, że świat, w którym się znalazła jest kompletnie inny. Rozległy dwór szlachecki w porównaniu do kawalerki w warszawskim bloku imponuje swoją wielkością, straszy jednak surowymi warunkami życia i jeszcze surowszymi normami obyczajowymi. Nowy stary świat nęci Małgosię swoją innością, ale także męczy – ograniczeniem wolności, brakiem poszanowania dla nietykalności – cielesnej i duchowej, zależnością kobiet od mężczyzn i aranżowanymi małżeństwami, które mają zapewnić korzystne towarzysko i majątkowo koligacje. Dziewczyna nie może zrozumieć tych zawiłości, nie potrafi się dostosować. Jej bunt i upór w dążeniu do celu paradoksalnie sprawiają, że skomplikowany los jej rówieśniczki „waćpanny Małgosi” prostuje się i zmienia na lepsze. Wtedy dopiero główna bohaterka odkrywa, że została do tego świata wysłana z misją ratunkową, którą udało jej się sprawnie przeprowadzić.

W tym czasie Małgoś z XVII wieku doskonale sprawuje się w dwudziestowiecznej Warszawie. Jest jej znacznie prościej. Chociaż rozwój technologiczny zaskakuje ją i przeraża, to jednak miejsce kobiety we współczesności znacznie bardziej jej odpowiada. Cieszy się wolnością i niezależnością. Docenia wolność osobistą i brak ograniczeń w wyborach życiowych. Chętnie jednak obie wracają do swoich światów, bogatsze o niestandardowe dla siebie doświadczenia.

Poza atrakcyjną i wartką fabułą książka imponuje nieprawdopodobną wręcz wiedzą historyczną – nie tą suchą z podręcznika, ale tą codzienną. Znajomość obyczajów i tradycji, kultury i języka z XVII wieku naprawdę wzbudza podziw. Czytelnik wsiąka w realia Polski szlacheckiej myślą i słowem, tak jak wsiąka w nie stopniowo główna bohaterka. Ma okazję rozsmakować się w portrecie siedemnastowiecznej szlachty malowanym życiem jejmościanki Małgorzaty, która tak, jak i on odkrywa rzeczywistość sprzed kilkuset lat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *